piątek, 29 marca 2013

Nasze niezawodne windy :)



Jak już wiecie windy są cztery, z dwóch pierwszych nie korzystamy, bo rzadko kiedy działają i nie można z nich wysiąść na 9 piętrze [przycisk w środku nie działa]. Pozostają nam do dyspozycji windy nr 3 [Brodski] i 4, ale często są przeładowane i nie można się na nie doczekać – można je tylko przywołać [nie określając, czy się chce jechać w dół, czy w górę]. Teoretycznie jeżdżą w kółko, ale zdarzało mi się czekać na windę zjeżdżającą z 11 piętra na 3, a potem jadącą z powrotem na 14, mającą gdzieś ludzi czekających na parterze.

A najlepsze jest to, że te windy mają skłonność do psucia się.  I właśnie kiedy jechaliśmy całą grupą na pierwsze spotkanie z panią wicedziekan to się zacięliśmy w Brodskim na parterze: zjechaliśmy, winda się zatrzymała, drzwi już miały się otworzyć, gdy nagle zgasł wyświetlacz i zamiast numeru „1” wyświetliły się obiecujące kreseczki „- -”.

Akurat jechał z nami jeden gostek-technik z drabiną [pełno się ich kręci po akademiku, bo ciągle się coś psuje;], połączył się z ochroniarzami i wezwał pomoc. Gdy powiedział, że na „awaryjkę” poczekamy tak koło godziny, to myślałam, że żartuje…

Podsumowując, po godzinie i czterdziestu minutach spędzonych w ciasnej i dusznej windzie udaliśmy się na zajęcia, a wykładowcy kojarzą nas teraz jako tych, którzy „wisieli w lifcie”.

Takie rzeczy tylko tutaj!
Kto się boi korzystać z windy?

3 komentarze:

  1. 7 osób max! A tam nie dość że ludzi jak mrowie to jeszcze z drabiną się do windy pchają. Potem się dziwić, że nie działa. Jak się nie umie korzystać to schodami chodzić!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zakumałeś, to jest Rosja, tam się podaje minimalną ilość osób przy której opłaca się odpalić czołg ciągnący lub opuszczający windę.

    OdpowiedzUsuń
  3. My wychodzimy z założenia, że podano w windach normy amerykańskie, więc przeliczając na nasze - 14 ludzi może jechać. Więcej by się nie upchnęło :D

    OdpowiedzUsuń