Ambasada Polski w Moskwie zorganizowała 15.05 przyjęcie z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Zaproszonych było mnóstwo gości, w tym oficjele rosyjscy i z innych ambasad. Umówiłyśmy się z Katią, że pójdziemy razem, zaproszenie dostałyśmy od jednego z pracowników Ambasady (poznałam go na "Wiśle").
Przyznaję bez bicia, że gdy przyszła pora szykowania się do wyjścia to nie chciało mi się wystawiać nosa poza akademik - nad naszą dzielnią rozpętała się konkretna burza i nie uśmiechało mi się brnięcie w strugach deszczu do metra... Całe szczęście, że byłam umówiona, to mnie zmobilizowało. A deszcz zelżał, by ostatecznie stać się tylko historią.
Przyjęcie wystawne i eleganckie (a moje czółenka zostały w Polsce!), według informacji Ambasady przyszło około 700 osób. Po części oficjalnej - odegraniu hymnów i przemówieniu Ambasadora - przyszła kolej na ucztę w ogrodach. Zdecydowanie największą popularnością cieszyły się różnego rodzaju kiełbaski z rusztu, nie zabrakło także sałatek, słonych przekąsek i słodyczy. Po napoje bez- i alkoholowe także ustawiały się kolejki.
Jak sobie to wszystko przypominam, to aż się zastanawiam, dlaczego nie jadłam więcej?! Zdecydowanie bardziej poświęciłam się konwersacji i zawieraniu znajomości, niż pochłanianiu tych wszystkich smakołyków, ale nie żałuję;) Impreza była przednia i bawiłam się świetnie! A to jedyne zdjęcie, jakie mam z tego dnia, coś się chyba chowałam po kątach przed fotografami ;D
Ten kawałek pasiastej sukienki należy do mnie ;) |
Za to poznałam dwóch byłych wykładowców Katii, chłopaków, którzy zajmowali się oprawą muzyczną przyjęcia, siostry pracujące w pobliskim kościele katolickim, przedstawicieli Polonii moskiewskiej... jakiś Argentyńczyk też się przytrafił po drodze!
W patriotycznym duchu pozdrawia
Klara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz